Forum GOTHIC MAD Strona Główna GOTHIC MAD
Forum przeniesione na: http://gothickomiksy.pl/index.htm
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Seja RPG!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOTHIC MAD Strona Główna -> Tawerna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
jabcko
Królewski Żołnież
Królewski Żołnież



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/6

PostWysłany: Śro 23:06, 03 Maj 2006    Temat postu:

wampir walczac z zlowrogim i podlym usmiechem na ustach dostrzegl wycofujacych się Xilisa i Wadiego ktory to przemienil się w cieniostwora... wtedy doszlo do Jabcka ze raczej nie podola hordzie orkow i jeszcze do tego calej zgraji tepych upierdliwych goblinow... wiedzial ze drugi raz juz nie chce zginac... *poczekajcie jeszcze uzupelnie sily* wrzasnal z podlym usmiechem... i zlapal pierwszego lepszego orka i wgryzl nu się w szyje... wysysal z niego krew aby miec wiecej sily do kolejnych starc... kiedy skonczyl podniusl orka i rzucil w reszte zgraji obrzydliwcow... *smaczny to on nie byl ale krew to krew wazne zeby miec sile* powiedzial... i wycofujac się walczyl dalej... scinal glowe kazdemu ktory się tylko zblizyl... po kilkunastu krokach zrobil salto nad kiloma przeciwnikami zachadzacymi go od tylu i skierowal się za towarzyszami zeby się przegrupowac i obmyslec co dalej...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xilis
Królewski Żołnież
Królewski Żołnież



Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/6

PostWysłany: Czw 14:42, 04 Maj 2006    Temat postu:

Xilis pędził ile sił w łapach lecz rana w jego przedniej łapie strasznie bolała. Potykał się on co chwila. Po chwili zauważył że jego toważysze są już daleko przed nim. Linia Hordy zbliżała się coraz bardziej. W tem z tłumu Wyskoczyła grupa orczych jeźdźców worgów mknących w jego kierunku. Xilis poczuł nie miłe uczucie jak by serce podskocztło mu do krtani. Bez wahania wbiegł do lasu mając nadzieje że zgubi przeciwników. 10 orków ruszyło za nim. Las zagęszczał się coraz bardziej. Gdy Xilis czuł już oddech worgłw las się skończył. Wybiegł na polane. W blasku księżyca lśniły zbroje oraz groty włuczni. Ogromna 10tys armia szykowała się na starcie z Hordą orków. Główne skrzydła osadzone były tuż przy drodze do lasu. Xilis popędził w kierunku Czesia którego dostrzegał wśrud innych generałów. Tuż przy lini wojsk zatrzymał się i obrucił w kierunku wrogich wojowników. Zaszarżował na najbliższego z nich i skoczył na jeźdźca zwalając go z worga. Wtem z lini wojsk ludzi usłyszał świst strzał i pozostali orkowie upadli. Xilis poczuł że niebezpieczeństwo mineło przemienił się zpowrotem w elfa. Bul w ramieniu był tak silny że zemdliło go i upadł...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wadi
Królewski Żołnież
Królewski Żołnież



Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: dobre pytanie...

PostWysłany: Czw 15:26, 04 Maj 2006    Temat postu:

... uciekaliśmy dalej przed siebie a za nami pareset orkór którzy biegli za nami mieliśmy wielkie szczęście że nasze konie były w miarę silne i zaczęliśmy uciekać chordzie ale oni nadal za anmi biegli . Nagle zauważyłem ten znajomy zakręt i szybko skręciliśmy w niego po czym znikneliśmy już ze wzroku orków. Ci podbiegli za zakręt ale nas już nie zauważyli. My siedziliśmy w jaskini mojego dobrego znajomego alchemika którego dom znajdował się w tej jeskini która była niewidoczna gołyum okiem gdyż z góry zwisały na nią różne krzaki i trawy.

Jesteśmy bezpieczni tutaj nas nie znajdą ale trzeba pomyśleć co robić dalej. Ja na początek sugeruje pozostać w ukryciu a potem poszukać reszty naszej ekipy. Co wy na to ?? - podałem mój pomysł i popijając piwo czekałem na odpowiedź


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jabcko
Królewski Żołnież
Królewski Żołnież



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/6

PostWysłany: Czw 17:44, 04 Maj 2006    Temat postu:

Jabcko nie potrzebowal konia gdyz jego wampirza sila byla wystarczajaca... zreszta jako wojownik cienia byl wystarczajoco zwinny aby bez problemu poruszac się po koronach drzew... w koncu razem z Wadim dotarl do jakiegos alhemika dobrego znajomego Wadiego... jednak w oczach alhemika nie ujrzal dobrego przyjecia ani jakiejkolwiek sympatii... zreszta nie ma co się dziwic wsrod ludzi nie uchodzil on za godnego zaufania w koncu nie byl juz czlowiekiem... ale jednak Wadi wyjasnil sytuacje jaka zaistniala i to co robi z nim i innymi kompanami owy wampir... alhemik skinal glowa ale nie odezwal się na ten temat... *tak wiec jesli chodzi o mnie to wiadomo ze ja moge walczyc tyle ze tak jak lubie... czyli z ukrycia zastawiajac pulapki w lesie albo zarzucic ich czarami... ale sadze ze napewno rozbija oboz gdzies niedaleko w nocy... przeciez oni tez musza odpoczac... dlatego wyruszymy w nocy do ich obozu i zabijemy wazniejszych generalow i wtedy nie beda mieli srawnych dowodcow... w ich szeregi wedrze się chaos i nie beda racjonalnie myslec tylko rzucac się jak barbarzyncy... a wtedy ruszymy na nich z armia i rozniesiemy w pyl... taka jest moja propozycja.... co wy na to?* usiadl w ciemnym kacie zarzucil kaptur na glowe i czekal na reakcje pozostalych... czy zaufaja wojownikowi cienia? to się okaze...

Przecież nie można takiego pomysłu zrealizować. PRzecież szykuje się wielka bitwa... Możecie ich od tyłu zajść... -Czesiu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czesiu
Administrator
Administrator



Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Białogard

PostWysłany: Czw 22:26, 04 Maj 2006    Temat postu:

Bitwa się już szykowała. Przywruciłem Xilisa do porządku i ustawiś się znów w szeregi armi. Nagle zapadła cisza. Nawet ptaki nie śpiewały tak jak zawsze to robiły. Nagle rozległ się dzwięk będbnów.Orkowie zaczeli krzyczeć i swojimi pikami i halabardami walić o ziemię. Jezićcy staneli w pierwszy szereg. Mamy w swojej ekipie lekko jazdę i ciężkozbrojną, piechotę. Czeka nas największa bitwa w histori...

Ps. Narazie się przygotowujemy, ja napisze kiedy atak...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wadi
Królewski Żołnież
Królewski Żołnież



Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: dobre pytanie...

PostWysłany: Pią 14:42, 05 Maj 2006    Temat postu:

objaśniwyszy pomysł mojego kompana jabcko pomyslałem że to jest troche głup pomysł i zacząłem mu wszystko wyjaśniać

Posłuchaj plan może i dobry ale z realizacją będzie troche gorzej pomyśl co się stanie jak nagle te bestie się obudzą. Nawet nie zdążyy pomyśleć o ucieczce a co dopiero o niej samej. Trzeba wymyślić inny plan. - Po chwili poszełem do alchemika i zacząłem z nim rozmawiać.Wiedział o co mi chodzi i chciał mi w tym jakoś pomóc. Myślałem tylko co myślą moi kompanii ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jabcko
Królewski Żołnież
Królewski Żołnież



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/6

PostWysłany: Pią 15:48, 05 Maj 2006    Temat postu:

wampir podniosl się zdjal kaptur z glowy i zwrocil się do Wadiego...*no tak dla nie wyszkolonych ludzi to moze i jest glupi i niewykonalny pomysl... ale przeciez jak wiesz ja jestem w tym kierunku wyszkolony przeciez jako czlowiek bylem szkolony na ninje... i dla mnie nie ma rzeczy niewykonalnych i glupich... ale jak chcesz ja bym jednak podjal to ryzyko... przeciez wiecznie zyc nie mozna...* usiadl i czekal na propozycje kompanow... jego plan zostal odrzucony ale jesli beda mieli jakis lepszy to podejmie się go... wazne dla niego zeby wyciac te bestie bo za to mu placa... a i walka to cale jego poprzednie i obecne zycie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wadi
Królewski Żołnież
Królewski Żołnież



Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: dobre pytanie...

PostWysłany: Pią 20:15, 05 Maj 2006    Temat postu:

po krótkiej rozmowie z alchemikiem ponownie zacząłem rozmowę z jabcko

Czyli myślisz że nie podołam temu zadaniu? Że choć jestem człowiekiem to jestem gorszy od innych? NIE !! Wkońcu nie dla tego zostałem piratem. Już jako mały chłopiec pływałem na pirackim okręcie a w wieku 7 lat przeżyłem swój pierwszy abordaż w którym zabiłem co prawda troche udanie jednego żołnierza jeśli to ci nie wystarczy to prosze możemy iść tam w nocy i wyciąć WSZYSTKICH orków - lekko zdenerwowany usiadłem na fotelu i zacząłem myśleć


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czesiu
Administrator
Administrator



Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Białogard

PostWysłany: Pią 21:35, 05 Maj 2006    Temat postu:

Na przeciwko siebie staneły dwie armie. Ja, na jej czele. Pobłogosławiłem okrzykiem swojich ludzi... Orkowie przypuścili atak. Na początek wystawili łuczników i magów. Może jakieś pułapki wystawili przed siebie, nie wiadomo, nie będe ryzykował. Kazałem Dowódcy lekkiej jazdy, aby wyruszył pierwszy ze swymi pobratyńcami. Oczywiście gadał tam o ty, że jak lekka jazda może się przeciwstawić takim siłą, no cuż. Konie, a na nich ludzie ruszyli. Orkowie w pierwszy szereg wystawili łuczników i kuszników. Zaczeła się walka.

Ps. Xilis, jeszcze nie atakujesz, dopiero przy ataku piechoty, ok??


A tymczasem reszta orków zkończyła budować obuz. Nie wiem gdzie jest dokładnie, ale coś koło jaskiń, niby tam psychiczny alechmik mieszka w jeden z nich...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jabcko
Królewski Żołnież
Królewski Żołnież



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/6

PostWysłany: Pią 23:50, 05 Maj 2006    Temat postu:

Jabcko zasmial się zlosliwie na slowa Wadiego...*nie mowie ze nie potrafisz zabijac bo do tego zdolny jest kazdy ze smiertelnikow... ale zabijanie po cichu tak zeby nie zbudzic nikogo we snie zeby straznicy się nie zorientowali a w koncu tak ze do samej ofiary dochodzi fakt ze umiera... do tej misji potrzebne bedzie opanowanie spokoj i precyzja oraz umiejetnosc szybkiego lecz bezszelestnego poruszania się... a wiadomo ze piratom tego brakuje... ale nie rozwodzmy się nad tym teraz... jest mi potrzebne kazde ostrze bo jest wielu orczych generalow... i samych orkow jeszcze wiecej wiec bedzie duzo roboty ale nie musimy tego robic z przymusu chyba ze jest jakis inny lepszy plan... ale nie wydaje mi się...* po czym uslyszal jakis szelest przed jaskinia *ciii cos slyszalem... pojde to sprawdzic*... odwrocil się i poszedl w strone odglosow trzymajac dlon na rekojesci swego miecza...po dluzszej chwili wrocil trzymajac za leb malego goblina ktory się szarpal i wyzywal wampira...*ten maly skunks nas szpiegowal chyba... powinienem go zabic ale przynajmniej się dowiemy gdzie jest owy oboz i kto jest dowodca co ulatwi nam zadanie* usmiechnal się zlosliwe i rzucil goblinem o podloze jasniki...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wadi
Królewski Żołnież
Królewski Żołnież



Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: dobre pytanie...

PostWysłany: Sob 13:32, 06 Maj 2006    Temat postu:

czyli mówisz o cichym zabijstwie co ... hmm ... może i tak ale pier dowiedzmy się od tej bestyjki gdzie będzie orkowy obóz- byłem dziwnie spokojny wiedząc że nie ma tu nikogo wiecej oprucz nas. Przyłożyłem goblinowi miecz do łbai powiedziałem
- słuchaj mnie jak powiesz nam gdzie będzie obóz orków to może ci to darujemu - popatrzywszy się na wampira lekko się uśmiechnąłem on już wiedził o co chodzi ale goblin raczej nie do końca a ja coraz silniej przykładałem mu miecz do gardła ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xilis
Królewski Żołnież
Królewski Żołnież



Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/6

PostWysłany: Sob 13:38, 06 Maj 2006    Temat postu:

Xilis ruszył na pierwsze franki wojsk i wtopił się w rytm metalu. Bitwa była krwawa i zaciekła. Nie mogąc operować piką zabrał miecz jednemu z martwych wojowników i scinał orkowe łby...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jabcko
Królewski Żołnież
Królewski Żołnież



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/6

PostWysłany: Sob 14:31, 06 Maj 2006    Temat postu:

*radzilbym ci mowic bo cierpliwy to on nie jest i zaraz bedziesz mial ten miecz z drugiej strony szyi a to raczej przyjemne nie jest... albo zrobimy inaczej posluzysz mi za pozywienie... z checia bym lyknal sobie troche krwi a z ciebie zrobil zombie ktore bedzie gryzlo ziemie i poslusznie wykonywalo rozkazy... co ty na to masz 3 drogi... albo powiesz albo zginiesz albo staniesz się zombie... wybor nalezy do ciebie... my się tylko dostosujemy... z wielka przyjemnoscia dodam...* znow pojawil się ten zlowrogi usmiech i wampir spojrzal się na Wadiego ktory przytaknal i spojrzal się na goblina jeszcze bardziej przyciskajac mu miecz do gardla... az goblin posikal się ze strachu i wszysciutko wyspiewal... ze oboz jest niedaleko tej jaskini... wszystko ilu jest generalow ilu straznikow ich pilnujacych... wtedy wampir zadowolony zwrocil się do Wadiego...*no to wiemy wiecej niz bysmy przypuszczali... teraz to bedzie latwizna... i co robimy z tym gnojem ja bym z checia się nim pozywil a potem spalil jego gnijace truchlo no chyba ze ty chcesz rozmazac go o sciane jaskini... bo napewno go nie wypuscimy ani nie zostawimy przy zyciu... takie cos nie ma juz po co zyc...*po czym zlapal goblina za glowe podniosl do gory i przylozyl mu raz zeby się goblin troche uspokoil... po czym czekal na odpowiedz Wadiego...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wadi
Królewski Żołnież
Królewski Żołnież



Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: dobre pytanie...

PostWysłany: Sob 16:34, 06 Maj 2006    Temat postu:

dobra wiemy co i jak więc nie jest nam potrzebny więc nabierz sił przed walką zostawiam go w twojej opiece a ty goblinie jesteś w dobrych renkach - ten już prawie że umarł ze strachu ale i tak muj kompan i tak nie pozwoliłny mu tak zginąć.

Dobra a teraz musimy obmyślić plan jak załatwić te zielonoskure bestie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czesiu
Administrator
Administrator



Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Białogard

PostWysłany: Sob 16:49, 06 Maj 2006    Temat postu:

Tak jak myślałem, orowie zastawili ukryte pułapki. Większość lekkozbrojnej jazdy zgineła, ale za to to będzie przepustka dla silniejszych sił. Biegli, strzały świstały i latały kule ognia puszczane przez szamanów. Gdy dobiegła jazda do łuczników, ci drudzy zaczeli uciekać. Zaczeła siępogoń. Ale orkowie nie dadzą się tak łatwo. Wysłali jazde, a raczej orków na takich dziwnych 4 nożnych stworach, przypominały wilki, ale były o wiele większe...

Kazałem ruszyć ciężkiej jeździe. Łucznicy i magowie nie mieli szans, zostali stratowani przez swoje siły i dobici przez kawalerie ludzką. Bitwa była zacięta. Nakazałem części oddziałów konnych obiec pole bitwy bokiem, i zaatakować z boku lub z tyłu, oddział wykonał rozkaz...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jabcko
Królewski Żołnież
Królewski Żołnież



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/6

PostWysłany: Nie 15:58, 07 Maj 2006    Temat postu:

*no to skoro juz wiemy wszystko nie bedziesz nam potrzebny zgnilku...* Jabcko zwrocil się z wrogoscia do goblina... ten zaczal blagac o laske zeby go nie zabijac... twierdzil ze moze się nam przydac jako szpieg bedzie nam posluszny i nie zdradzi nas...nagle wszyscy wybuchneli smiechem...*hahaha i sadzisz ze na to pojdziemy... moze i rzeczywiscie przydalbys się jako maszy szpieg ale tak szczerze to odrazu bys nas wydal swoim przelozonym albo pierwszemu napotkanemu orkwoi... nie nie nic z tego... musisz zginac takie sa prawa kazdej wojny i tym razem padlo na ciebie...* wampir wzial goblina za glowe ten zaczal się szarpac i skamlec blagajac o zycie... dostal szybkiego strzala na uspokojenie i wreszcie wampir mogl się posilic... nie byl to zbyt mily widok dla smiertelnikow obecnych w jaskini ale takie sa prawa natury... po tym jak wychleptal cala krew z ciala goblina spalil jego truchlo prostym czarem ognia...*dobra teraz musimy się zabrac za ten oboz... najpierw poczekajmy do polnocy bo napewno o tej porze beda się zbierac do snu.. wtedy wyruszymy...* powiedzial do Wadiego i alchemika...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wadi
Królewski Żołnież
Królewski Żołnież



Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: dobre pytanie...

PostWysłany: Wto 18:24, 09 Maj 2006    Temat postu:

ja jakoż że mamy jeszcze sporo czasu zapuszcze się w głąb jaskini tam znajduje się składowisko alchemika powiedział że może znajde coś tam przydatnego do naszej akcji. Idąc przed siebie trzymając w ręku pochodnie doszedłem do kolejnego wilekiego pomieszczenia gdzie znalazłem wiele roślin i starych mikstór ale zauważyłem coś jeszcze przykryte białym płutnem. Gdy odchyliłem płutno zauważyłem kolumbryne 9 funtową która była w dobrym stanie. Brakowałeo mi tylko kul ale w pewnej skrzyni znalazłem 10 kul które mogły nam się przydać. Wróciłem do wampira i alchemika i poprosiłem ich o pomoc....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czesiu
Administrator
Administrator



Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Białogard

PostWysłany: Śro 16:44, 10 Maj 2006    Temat postu:

Bitwa trwała nadal, więc i ja ruszyłem do boju! Wybiłem kilku orków, ale było ich zbyt wiele. Nakazałem przywołać z lasów piechotę. Nagle rozległ się dziwięk i ok. 5 tys. ludzi i elfów wybiegło na pomoc kawaleri. Zaczołem powoli się wycofywać wraz z mojim oddziałem przybocznym ponieważ nie chce zginąć, musimy pamiętać że jest jeszcze ważniejsza misja do wykonania, przecież musimy płynąc na wyspy przy kontynęcie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Broli
Czeladnik
Czeladnik



Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6

PostWysłany: Wto 14:59, 16 Maj 2006    Temat postu:

Walka trwała dalej : ludzie nic nie robili chowając się w lesie ,a orków wciąż przybywało (przypływali na okrętach - dzięki nieróbstwie armii )
Trwało wszystko dalej , powoli ....



PS:(ciekawe dlaczego nikt nic nie pisze !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jabcko
Królewski Żołnież
Królewski Żołnież



Dołączył: 25 Mar 2006
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/6

PostWysłany: Wto 17:43, 16 Maj 2006    Temat postu:

*hmmm.... powiedz mi co to jest bo nie bardzo się orientuje w waszych nowoczesnych broniach... ja raczej preferuje swoja katane ktora mam od dawien dawna... ale jesli to ma nam pomoc w wykonaniu zadania to zaden problem... powiedz co chcesz z tym zrobic i jaki masz plan*.............

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum GOTHIC MAD Strona Główna -> Tawerna Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin